Popełniłam nawet w życiu ze dwa obrusy, przy czym jeden wyszywałam w trakcie 6 czy 7 godzinnego lotu samolotem :-) To było jeszcze w czasach, kiedy wpuszczali na pokład z igłami, nożyczkami i pilniczkami do paznokci.
Ale tutaj chciałam się pochwalić dwoma woreczkami/sakiewkami na ślubne prezenty (albo raczej prezenciki, woreczki mają jakieś 20 cm wysokości). Wyszywanki to oczywiście inicjały Państwa Młodych.
A poniżej siatka na zakupy, którą popełniłam dla mojej siostry.Wyszywanka przedstawia ją samą, jej rower i sobotnie, tradycyjne wyprawy na targ po warzywka :-)
No i w sumie to wyszło, że potrafię też szyć :-)
no tak wystrojonej to mnie jeszcze nikt na targu nie widział :)
OdpowiedzUsuńpiękny motyw :)
OdpowiedzUsuń