Spadł śnieg więc bałwany zaatakowały :-)
Bałwanki robię już od dawna ale co jakiś czas je "modernizuję" - szczupleją, tyją, rosną i maleją, dostają miotły albo nowe czapki. W końcu zachciało mi się dla nich nart i okazało się, że to nie takie proste. Gotowych nigdzie nie znalazłam, zrobić nie bardzo miałam z czego i czym. Nawet w zakładach stolarskich i w marketach budowlanych pytałam, czy mi listewki na centymetrowe paski potną ale panowie tak na mnie patrzyli... że sobie poszłam. Nikomu się nie chciało dziubdziać z taką drobnicą.
I jak już się prawie poddałam, to okazało się, że moja siostra ma koleżankę a koleżanka ma tatę tworzącego cuda z drewna i... dostałam nie tylko całe pudełko nartek ale i dokumentację fotograficzną jak powstawały:
Teraz już się nie dziwię, że inni nie chcieli się za to zabierać - w tym samym czasie można by przecież krzesło lub stół zrobić albo nawet jedno i drugie. Tym bardziej jestem wdzięczna i tą drogą chciałam oficjalnie podziękować Mistrzowi Małej Formy Stolarskiej i jego Córce!
...... zwłaszcza, że w tym roku dostałam następną partię :-)
Bałwanki robię już od dawna ale co jakiś czas je "modernizuję" - szczupleją, tyją, rosną i maleją, dostają miotły albo nowe czapki. W końcu zachciało mi się dla nich nart i okazało się, że to nie takie proste. Gotowych nigdzie nie znalazłam, zrobić nie bardzo miałam z czego i czym. Nawet w zakładach stolarskich i w marketach budowlanych pytałam, czy mi listewki na centymetrowe paski potną ale panowie tak na mnie patrzyli... że sobie poszłam. Nikomu się nie chciało dziubdziać z taką drobnicą.
I jak już się prawie poddałam, to okazało się, że moja siostra ma koleżankę a koleżanka ma tatę tworzącego cuda z drewna i... dostałam nie tylko całe pudełko nartek ale i dokumentację fotograficzną jak powstawały:
Teraz już się nie dziwię, że inni nie chcieli się za to zabierać - w tym samym czasie można by przecież krzesło lub stół zrobić albo nawet jedno i drugie. Tym bardziej jestem wdzięczna i tą drogą chciałam oficjalnie podziękować Mistrzowi Małej Formy Stolarskiej i jego Córce!
...... zwłaszcza, że w tym roku dostałam następną partię :-)
No Kochana, Ty to masz szczęście! Jak nie papier, to drewniane narteczki.. Dobrze mieć takie znajomości :) A bałwanki są śliczne!
OdpowiedzUsuńTy tez nie narzekaj: papier, wykrojnik, ornament - to tylko dary z dzisiejszego posta :-) Życzmy sobie tylko takich znajomych :-)
UsuńBardzo miło się jest wymienić materiałami, ja wysyłam komuś, dostaję coś innego, to prawda :) Ale wiesz, trzeba naprawdę umiejętności, żeby takie narty zrobić, więc tym bardziej się je docenia.
UsuńA to prawda!
UsuńNo,bez przesady.
OdpowiedzUsuńOjciec Martyny
Nie ma w tym cienia przesady, nartki się wszystkim podobają :-)
UsuńAle słodziaki:) Śliczne są:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te bałwanki. :-) Moje córki mówią o nich "słodziaki" ;-)
OdpowiedzUsuńBałwanki pozdrawiają córki :-)
UsuńAneta, dzieki za kartki, wlasnie dzisiaj odebralam:) sa super!
OdpowiedzUsuńasia k.
Cieszę sie:)
Usuń